Anna Cyrkunowicz

BYĆ FLORYSTĄ

Extra

3

2

1

4

5

6

7

8

9

10

11

12

1.Zimowy ślub

 

Jeśli temat ślubu związany jest z zimą, to motywem przewodnim będzie zima jako taka. Zatem szron, śnieg, lód, sople, zaspy śniegu. Niebo o tej porze roku jest popielate, czasem lawendowe, niekiedy ciemno różowe, a w mroźny i słoneczny dzień bardzo błękitne. Pędy roślin zimą są nagie, zdają się być czarne i doskonale widać ich pokrój. Mogą być pokryte śniegiem, jak cukrem pudrem albo lodem, jak lukrem. Ale zima to również pobłyskujące w oddali latarnie, ciepłe kominki i migocące świeczki. To również czerwona jarzębina, jemioła, śnieguliczka, suche trawy i zimozielone żywopłoty, świerki, sosny, jodły. Których zieleń jest ciemna, przygaszona, a niekiedy niebieskawa czy srebrna.

 

 

Wybierając suknię, wiązankę i dekorację sali kierujemy się skojarzeniami.

Zatem koronka najlepiej taka, której wzór przypomina mróz na szybie. Tkaniny takie jak atłas, tiul, tafta, białe sztuczne futra i białe strusie pióra. Perły, koraliki, wszelkie kryształki, wstążki jedwabne, ale również te matowe, satynowe i brokatowe. Kwiaty typu lilia, anturium, kala, róże, eustoma i storczyki. Jeśli sztuczne to najlepiej białe z pianki, żeby wyglądały, jak rzeźbione w śniegu. W dekoracjach nagie pędy, przeplecione i zabielone. Albo właśnie posrebrzane. Można ustawiać zielone ściany imitujące zimozielone żywopłoty albo zrobić coś na wzór sopli. Zależy jaki konkretnie jest temat. I jaki jest kolor wiodący.

 

Barwy zimy to biel, granatowy, blade szarości, błękity, matowe fiolety, chłodne róże, czerwień, a do tego raczej srebro.

 

Na zimowy ślub idealna wydaje się wiązanka mufka. Sprawdzi się również kula, torebka, kamelia i berło. Można się zdecydować na jeden kwiat dość silny w wyrazie ewentualnie z "zimowymi" akcentami. Oczywiście bukiet również..

 

Naczynia wybieramy szklane i smukłe albo z białej porcelany. Mogą mieć ozdobne żłobienia. Generalnie dużo kryształu i srebra. Rzeźby z lodu, bądź te ze szkła. Rzeźby i różne ozdoby. Małe i duże. Różne formy i kształty. To nie musi być wyłącznie gwiazdka i śnieżynka ;)

 

Zatem, co jeszcze w zimowym ślubie?

 

Ciekawym pomysłem wydają się dekoracje z kwiatów w prawdziwym lodzie lub wszelkie jego imitacje wykonane z celofanu. Ten sposób został opisany tutaj. Kwiaty można też umieszczać w szkle. Również małe, pojedyncze gałązki.

 

Kandelabry wydają się niezastąpione. Oczywiście ciężkie, metalowe, srebrne, zabielane, ale mogą być też ze szkła lub porcelany. Zdobione kwiatami albo sznurami perełek. Nie wszystkie muszą mieć zapalone świeczki. Małe świeczki stworzą nieco nastroju w tym "zimowym" klimacie.

 

Zawsze można się zdecydować na "kryształowe" krzesła. Zwłaszcza jeśli dążymy do stworzenia namiastki lodowego pałacu Królowej Śniegu. Pamiętajmy wtedy też o koronie :)

 

Oczywiście od nas zależy, jak bardzo nawiążemy do tematu i jak bardzo będziemy się trzymać motywu wiodącego. Nie możemy przecież stworzyć dosłownie zimnego, lodowego królestwa. To ma być piękny ślub i nietuzinkowe wesele z tysiącem miłych wspomnień. Dlatego tym wielkim łabędziom z balonów mówimy zdecydowane NIE. Ja na pewno..

 

 

Imitacja lodu

 

Jednym ze sposobów na wykorzystanie celofanu, to imitacja lodu. Może się przydać przy zimowych i ślubnych dekoracjach. Wystarczy zmięty celofan umieścić w przezroczystym naczyniu i następnie dopełnić je wodą. Można też w warstwy zmiętego celofanu włożyć płatki, listki, kwiaty. Pozostałe rośliny układamy na szczycie naczynia. Proste? Bardzo :)

 

2.Happy Valentine's Day

 

Jeśli zdziwiona jest Twoja minka,

Z jakiej okazji list ten wysłany,

Przypomnij sobie, że Walentego

Jest to Światowy Dzień Zakochanych.*


Rzeczywiście Walentynki cieszą się popularnością na całym świecie. Generalnie kolorem dominującym jest czerwień. Jednak co kraj, to obyczaj. W USA uważają, że tego dnia można przesłać dobre życzenia wszystkim, do których czuje się sympatię, tak po prostu albo z załączonym pudełeczkiem stylowych czekoladek. Włosi, że trzeba postawić wyraźną granicę i spędzić ten wieczór z wyjątkową osobą i namiętnie. Francuzi, że najbardziej wypada przesłać okazały bukiet czerwonych róż z zaproszeniem do teatru albo wybrać się na romantyczną kolację przy świecach do trzygwiazdkowej restauracji..

Wszędzie są pary, które tworzą własne tradycje. A w Japonii tego dnia prezenty dostają wyłącznie mężczyźni. Dopiero 14 marca nastanie tzw. Biały Dzień i kobiety doczekają się słodkości i kwiatów :) Pamiętajmy też o tych, którzy tego dnia są samotni (z wyboru lub nie) i odczuwają presję bycia w związku i o tych wszystkich, zagorzałych przeciwnikach Walentynek, bo i oni mają swoje racje...

 

Zasadniczo przyjęło się również w Polsce, że tego dnia każdy nieśmiały może wyznać miłość ukochanej osobie wysyłając kartkę bez większych obaw. Ponieważ miłości można nie odwzajemniać, ale Walentynkę przyjąć trzeba. Zwyczaj ten najpewniej wywodzi się jeszcze z czasów pogańskich, kiedy to każdy z młodzieńców losował imię niewiasty, z którą później musiał spędzić cały rok ;) Taka ciekawostka... Same Walentynki wzięły się oczywiście od Walentego (biskupa i lekarza), który to wbrew zakazom cesarza Klaudiusza II Gockiego udzielał ślubów młodym legionistom. Oczywiście został za to wtrącony do lochu. Legenda głosi, że zakochał się wtedy w niewidomej dziewczynie, którą uzdrowił. Romantycy widzą w tym cud miłości, realiści twierdzą, że po prostu był dobrym lekarzem. Tak czy tak nasz współczesny patron zakochanych został skazany na śmierć i stracony właśnie 14 lutego..z czasem uznano jego męczeństwo i ogłoszono świętym. Niedaleko Rzymu w Terni  znajduje się bazylika, gdzie spoczywają relikwie św.Walentego, a do której pielgrzymują zakochani z całego świata...

 

*źródło:https://www.wiersze.co.pl/walentynki

 

 

Jak Cię kocham?

 

Jak cię kocham? Poczekaj - wszystko ci wyłożę.

Kocham do dna, po brzegi, do samego szczytu

przestrzeni, w której dusza szuka krańców bytu

i łaski idealnej, ginąc w tym przestworze.

 

Kocham cię tak przyziemnie, jak tylko zejść może

głód; przy świeczce i w słońcu, gdy sięga zenitu;

tak śmiało i tak czysto, jak ktoś, kto, zaszczytu

nie pragnąc, broni zasad wspartych na honorze.

(...)

 

- Elizabeth Barrett Browning,

najbardziej ceniona angielska poetka epoki wiktoriańskiej.

 

Do kwiatów i czekoladek przesyłanych na odległość wypada dołączyć bilecik. Pamiętajmy również o tym, że 14 lutego można wyznać miłość bez większych obaw, a jeśli brakuje nam słów, zawsze możemy zacytować fragment wiersza...

Wieczna róża

 

Jest to kwiat stabilizowany, czyli utrwalony w roztworze, którego głównym składnikiem jest gliceryna.  Zasadniczo dają mu gwarancję dwóch lat niezmienionej postaci. Z wiecznych róż do złudzenia przypominających te żywe, można układać kompozycje, bukiety, a także wręczać je w specjalnych, szklanych pojemnikach...

 

Strzała Amora

 

Anturium, Flamingi, Strzała Amora, Język Teściowej

Kwiaty dość dobrze znane o charakterystycznej skórzastej strukturze. Dostępne są białe, czerwone, kremowe, różowe, bordowe, zielone, białe z czerwonym unerwieniem, mniejsze i większe. Cięte i doniczkowe. Okazałe i dość silne w wyrazie. Obecne we wszystkich gałęziach florystyki.

 

Czy komuś znudziły się róże na 14 lutego?

Legenda głosi, że kiedyś, kiedy było wielu bogów na ziemi, pewien szorstki w obejściu wódz chciał pojąć za żonę najpiękniejszą z pięknych. Ale ona nie chciała się na to zgodzić. Wódz zebrał najlepszych wojowników i zaatakował jej wioskę szantażując, że teraz nie ma już wyboru. Ku zaskoczeniu wszystkich dziewczyna rzuciła się w otchłań wulkanu. Bogowie poruszeni jej historią i urodą pozwolili jej żyć wiecznie pod postacią kwiatu, który dziś znamy jako Anturium.

 

Strzała Amora jest bardzo wrażliwa na dotyk. Ogólnie kwiaty te (cięte) nie wymagają dużo wody, a w wazonie utrzymują się dość długo, nawet do 6 tygodni. Nie znoszą jednak zimna, poniżej 15C mogą sinieć. Doniczkowe warto uprawiać w naczyniach z podwójnym dnem. Zapewniać im miejsce jasne. Co do zasady unikając zraszania, po którym mogą się na liściach pojawiać brunatne plamy.

 

Przesądy mówią o tym, że Anturium jako roślina doniczkowa sprowadza do domu tylko szczęście. Podarowane mężczyźnie wzmacnia jego wolę i siłę, a kobiecie przynosi obietnicę spotkania właściwego partnera na całe życie.

 

W mowie kwiatów oznaczają wyrazy głębokiego szacunku i uznania.

 

3.W marcu jak w garncu...

 

Ach te storczyki

 

Storczyki w większości są epifitami, czyli żyją na innych roślinach. Nie tyle pasożytują, co bytują na pniach. Ich korzenie pobierają wodę również z powietrza. Dlatego nie chowa się ich na siłę w doniczkę/osłonkę.

 

Orchidee dobrze się czują w pokruszonej korze. Zostawienie ich w przezroczystej doniczce nie jest konieczne, ale ułatwia pielęgnację, ponieważ możemy obserwować wszystkie korzenie. Kiedy stają się szaro-srebrzyste podlewamy.

Woda do podlewania nie powinna być zbyt zimna. Dobrze, żeby była odstała. Doniczkę można w niej zanurzyć na kilka, kilkanaście minut, aż korzenie odzyskają swój blado-zielony kolor.

Generalnie storczyki lubią światło, ale nie lubią stać w pełnym, ostrym słońcu. Bardzo lubią wilgoć (wysoką wilgotność powietrza), ale pamiętajmy, że tych roślin, zwłaszcza gdy kwitną, nie spryskujemy wodą. Zawsze jednak możemy zamgławiać otoczenie storczyka. Zamgławiać, czyli spryskiwacz ustawiamy tak, by robił mgiełkę, taką jak przy perfumach. Można też używać nawilżaczy powietrza lub tworzyć im mikroklimat przez używanie szklanych pojemników, akwarium lub terrarium. Ale o tym może w innym odcinku ;)

 

Orchideom nigdy nie obrywamy kwiatów by stymulować kwitnienie. Czasem uczę, że tak można, ale nie w tym przypadku. Niestety cierpliwie czekamy, aż kwiat sam odpadnie. Po przekwitnięciu całego pędu odcinamy go nad 2 lub 3 oczkiem. Jeśli jakiś pęd jest pożółkły wycinamy cały dość nisko.

 

Storczyki mają swój okres spoczynku. Wtedy stawiamy roślinę w miejscu chłodniejszym i ograniczamy podlewanie. Dendrobium nie podlewamy wcale przez całą zimę, chyba, że widzimy wyraźne oznaki zasuszania. Jeśli nie, to właściwe podlewanie wznawiamy dopiero w lutym. Pamiętajmy też o tym, że dendrobium magazynuje wodę w pędach tzw. pseudobulwach, dlatego przycinając zawsze zostawiamy kilkanaście cm. A roślinę podlewamy, gdy zaczyna się „marszczyć”.

 

Orchidee przesadzamy wiosną. Stosujemy się do ogólnych zasad przesadzania. Pilnujemy by nic nie uszkodzić i by podłoże było stricte dla storczyków: kora, włókna, keramzyt.

 

Rośliny te odżywiamy nawozami dla storczyków według wskazówek producentów. W okresie spoczynku nie nawozimy, ale to chyba jest oczywiste ;)

 

Storczyki w doniczkach są idealne jako upominek. Okazałe, kwitnące, małe albo dość pokaźne naprawdę zawsze dobrze się prezentują. Ich kwitnące pędy coraz częściej stają się częścią nie tylko wiązanek ślubnych, ale również okazałych bukietów. Pamiętajmy jednak, że w mowie kwiatów storczyki (orchidee) oznaczają zmysłowość, namiętność i pasję.

 

 

 

Bukiet mieszany

 

 

W odpowiedzi na pytanie Pana Sebastiana, czy ta mowa kwiatów jest absolutnie konieczna przy wręczaniu kwiatów, otóż nie jest. Mowa kwiatów wywodzi się ze starej tradycji. Z czasów, kiedy nie było telefonów i telewizorów, ale były bileciki wizytowe, a ludzie jakoś chcieli wyrażać uczucia, flirtować i... w krótki, zwięzły, symboliczny, ale jakże wymowny sposób np. dała mu arbuza. Chyba każdy wie, co to znaczy.

 

Dziś na skutek komercjalizacji, ale również tego, że mieszają się style florystyczne, powoli wszystko zanika, a niekiedy przenika. Zasadniczo zawsze można wysyłać kwiaty takie, jakie się uważa, lubi i potrzebuje. Ponieważ nadal jeszcze, dzięki Bogu, kwiaty jako takie mają znaczenie. Nadal to miły gest, który do niczego nie zobowiązuje..

 

Nie chcąc nikogo urazić, gubiąc się w mowie kwiatów albo nie mając pomysłu na to, co wysłać, warto wybierać bukiety mieszane. Mniejsze, większe, pokaźne, te stonowane kolorystycznie, skromne, klasycznie ułożone albo właśnie te bardziej pstrokate, na konstrukcji czy z wymyślną kryzą tudzież inną dosyć oryginalną dekoracją. Jak nigdzie indziej sprawdzą się słowa: nie to piękne, co piękne, ale to, co się komu podoba.*

 

Zawsze warto kierować się gustem osoby, której zamierzamy wręczyć kwiaty. Już pisałam, że żółte róże to zapowiedź rozwodu, ale znam Pana, który regularnie kupuje żółte róże z białą gipsówką, co najmniej 20, w papierowej kryzie, bo to ulubiony bukiet jego żony. I tak ma być co tydzień...

Na koniec podpowiem, że ludzie starej daty bardziej zwracają uwagę na kwiaty, na gatunek, na kolor, liczbę, na to czy w ogóle był taki gest. Młodsze pokolenie inaczej się na to zapatruje. Niektórzy nie znoszą kwiatów, dziewczyny wyemancypowane wręcz nimi gardzą, a Młodzi na ślubie wolą dostać kredki i zeszyty, które później wysyłają do jakiegoś bidula. Szkoda, bo florysta też człowiek i mimo tego całego romantyzmu, który go otacza na co dzień, chce/musi zarobić na chleb ;)

 

 

*Nie to piękne, co piękne,

ale to, co się komu podoba.

Nie chce Kupido pawa, choć złotemi

Dziwnie go Juno piórmi ozdobiła,

Woli łabędzia między skrzydlatemi,

Choć prostą barwę Wenus mu sprawiła.

- Jan Andrzej Morsztyn

 

 

Styl

 

Style we florystyce są podstawą. Styl linii, styl masy, styl linii i masy, styl na formie. Ale dziś nie o tym, dziś chcę napisać, że warto mieć swój własny styl w układaniu roślin/kwiatów. Nieco łamać zasady albo właśnie przesadnie ich przestrzegać. Używać tych samych dodatków, konkretnego rodzaju zieleni albo przeplatać liście w charakterystyczny dla nas sposób..drapować celofan do bukietów zawsze tak samo, łączyć zawsze te same piwonie z tą samą odmianą róż...zawsze wybierać przezroczyste szkło albo białe, kwadratowe wazony. Nigdy nie używać ratanu, unikać zagęszczeń, tworzyć oryginalne kryzy...albo układać i kleić wszystko, co się da, wyłącznie z suszu...

 

Spróbujcie odnaleźć swój własny styl we florystyce, bo w sumie dlaczego nie?

 

4.Na zielonej trawie pasie kwiecień pawie...*

 

Pisanki, kraszanki, wydmuszki

 

Pisanki, czyli jajka wielkanocne barwione, malowane, rysowane, wzorzyste lub nie są chyba najbardziej rozpoznawalne. Do pisanek używamy barwników sztucznych, farb, mazaków, flamastrów. Bardzo ciekawe, ale też wymagające wprawnej ręki i czasu są jajka malowane z wykorzystaniem wosku, który chroniąc skorupkę przed zafarbowaniem, usuwany jest etapami. Dzięki temu można uzyskiwać wielobarwne wzory.

 

Kraszanki barwione są naturalnymi barwnikami (łuski cebuli, liście czerwonej kapusty, buraki). Cały proces wymaga czasu i obróbki cieplnej, a jajko wielkanocne przygotowywane w ten sposób jest jednobarwne. Później jednak można wydrapywać w skorupce różne wzory. Jeśli zaś ugotujemy jajko w takim naturalnym barwniku zawinięte ciasno w pończosze, tak by nie przesunął się włożony do środka przykładowo listek, uzyskamy bardzo ciekawy efekt. Zwyczajnie w świecie skorupka w miejscu, w którym był ów listek pozostanie jasna, ale to wydaje się oczywiste :)

 

Wydmuszki, to skorupki całych jajek, których zawartość została wydmuchana przez małą dziurkę. Do przygotowania wydmuszki można wykorzystywać jajka również kacze, gęsie czy strusie. Można je zdobić według uznania, mocować na ozdobnej wstążeczce bądź patyczku. Wprawne ręce potrafią stworzyć ażurowe wzory.

 

Jajka można też oklejać. Gotowymi naklejkami dla najmłodszych, wcześniej przygotowanym suszem, ziarenkami, koralikami, koronkami, nitkami, sznurkami, ozdobnymi wstążkami, zgodnie z zasadami decoupage tworzyć na nich całe mini obrazy.

 

Techniki zdobienia można mieszać...

 

 

* "Na zielonej trawie. pasie Kwiecień pawie,. a jasne Słoneczko. pomaga łaskawie". (Ewa Szelburg - Zarembina.)

 

 

Z poradnika ogrodnika - rozsada

 

 

Ponieważ niektórzy lubią nie tylko układać bukiety z kwiatów, ale również te kwiaty po prostu hodować na balkonie czy w ogrodzie, niektórzy dosłownie od nasionka chcą sobie rośliny pielęgnować, patrzeć jak rosną i cieszyć się ich widokiem, podpowiem jak szybko i tanio zrobić sobie rozsadę.

 

Rozsada kojarzona głównie z warzywami, ułatwia ochronę i pielęgnację młodych roślin oraz wybór tych najzdrowszych i najsilniejszych przed posadzeniem ich do miejsca docelowego.

 

Wiem, że niektórzy inwestują w specjalne doniczki, tacki czy pojemniczki, inni zbierają sobie opakowania po jogurtach czy śmietanie, a ja używam rolek od papieru toaletowego, a nawet ich połówek. Właśnie tak. Ustawiam te rolki obok siebie na formie do pieczenia ciasta – poświęconej już na ten cel. Ewentualnie w dużej skrzynce. Napełniam rolki ziemią, sieję i czekam na efekty :))
 

Taka rolka nie tylko spełnia rolę tymczasowej doniczki, ale później możemy całość od razu posadzić w docelowym miejscu. Do gruntu albo właśnie do skrzynki, przeznaczonej na balkon czy taras.

 

Kwitnąca wiśnia

 

Lubisz Hanami? Ja wprost uwielbiam. Wspaniałe widoki, ale trudno to wszystko opisać słowami...

 

w każdym razie kwitnąca wiśnia jak najbardziej może być motywem wiodącym. Można stworzyć kwiatowe drzewka, które później podświetlimy na wzór tych prawdziwych.  Możemy też używać motywu samej kwitnącej gałązki. To nawet nie musi być dosłownie wiśnia, a później rozświetlić wszystko lekkim różem i ożywić złotem.. albo metodą mappingu ozdobić całą salę, wybraną powierzchnię, ściankę czy nawet tort...

 

5.Też ważne

 

Porządek pracy

 

Tak wiem, artyści czasem bałaganią. Wiele projektów wiąże się przecież z klejeniem, przycinaniem, wycinaniem albo dosłownie mieszamy cement. Oczywiście, że w tych okolicznościach w pracowniach florystycznych rzadko będzie czysto, ale nie chodzi o to, że gdzieś się zachlapało podłogę farbą. Chodzi o zorganizowanie i ogólny porządek pracy.

 

Zgadzam się, że pracownia florystyczna, to nie jest gabinet dentystyczny. Jednak nieład artystyczny to jedno, a chaos to drugie. Narzędzia, stół roboczy, regały, pojemniki, materiał techniczny z którego korzystamy, naczynia, ozdoby, pudła, kwiaty sztuczne, wszystko musi mieć swoje miejsce. Szanowanie narzędzi też mile widziane. Odkładanie na miejsce, konserwacja według zaleceń producenta i czyszczenie wszystkiego na bieżąco, to jednak dobry nawyk. W kuchni, na budowie i w pracowni florystycznej również. Mam rację, nie zaprzeczajcie :)

 

A kiedy realizujemy projekt gdzieś tam w świecie, na miejscu docelowym, no przecież, że sprzątamy po sobie. Niczego nie niszczymy. Zawsze szanujemy świątynię, park, salę pałacową, ogród, nawet te wynajęte namioty z tymczasową podłogą. Ponieważ to, jak się zachowamy jest naszym świadectwem nigdy na odwrót... i jeszcze jedno nie zostawiamy na pamiątkę sekatora czy innego wiaderka w najmniej spodziewanym przez ludzi miejscu. Nie tylko chirurg powinien liczyć gaziki i klemy na końcu operacji ;)

 

 

Pozdrowienia i uśmiech :)

 

 

Wszystko zaczęło się wieki temu, kiedy to król Karol IX ofiarował bukieciki konwalii damom dworu. Zwyczaj przetrwał do czasów współczesnych. Połączony z dniem pracy stał się już charakterystycznym obrazkiem z Francji, kiedy to każdy może sprzedawać i otrzymywać konwalie, jako wyraz pozdrowień, życzeń szczęścia i wszelkiej pomyślności.

 

Tak pisałam w skrypcie... i chociaż nie lubię ślepego przejmowania tradycji, to konwalie nie są już pod ochroną. Z nimi też kojarzy się maj i Dzień Matki, kiedy to w szkole po serii wierszyków tudzież małym przedstawieniu, wręczaliśmy naszym Mamom małe bukieciki (właśnie z konwalii) razem z laurkami w kształcie serca.


Zawsze powtarzam, że nie potrzeba specjalnych dni i wyjątkowych okazji, by powiedzieć komuś coś miłego, a kwiaty mają to do siebie, że pomagają wyrazić to, czego nie umiemy wyrazić słowami. Małym bukiecikiem można podziękować za drobną przysługę, przesłać pozdrowienia, pocieszyć koleżankę z pracy albo wybrać się z nim na proszonego grilla, co dla gospodarzy będzie miłą i zapamiętaną niespodzianką :)

Osobiście bardzo lubię małe bukieciki. Uwalniają nas od tych wszystkich dylematów wypada/nie wypada. I myślę możemy je jeszcze dostać w każdej kwiaciarni... i nie tylko w maju, nie tylko z konwalii :)

 

Robiąc taki mały bukiecik możemy też dać drugą szansę nieopatrznie złamanej, ale jakże pięknej róży, odcinanym pędom gipsówki i krótkim kawałkom wstążek...

 

Szukając inspiracji

 

Inspiracji do projektu florystycznego możemy szukać wszędzie. Sama przyroda podpowiada nam, jak można przeplatać pędy i łączyć barwy. Las, łąka, strumień, w którym odbija się niebo mogą być dla nas źródłem natchnienia. Ja osobiście lubię oranżerie, wyszukaną architekturę, japońskie ogrody i oczywiście sady. Nawet nie chodzi o to, że w tych miejscach można coś zorganizować, ale od architektów i ogrodników również można się wiele nauczyć.

 

Dobrym źródłem inspiracji są prace dekoratorów wnętrz. Niektórzy mają naprawdę ciekawe pomysły. Podpatrujmy też Mistrzów zawodu. Bądźmy na bieżąco w obowiązujących trendach, nie bójmy się nietypowych rozwiązań, czy powracania do ponadczasowych form.

 

6.Sezon na śluby

 

Ślub daje nam możliwość nieco zaszaleć z dodatkami i dekoracjami, niekiedy stworzyć namiastkę bajki. Od czego zaczynamy? No cóż według zasad najpierw wybieramy motyw przewodni, kolor wiodący, główny kwiat i zaczynamy projektować. Oczywiste wydają się: wiązanka dla panny młodej, korsarz pana młodego i drużby, bukiecik dla świadkowej, dekoracja świątyni, dekoracja sali. Do dyskusji pozostaje cała reszta. Dlatego planując ślub samodzielnie pamiętajmy, że to jest nasz dzień, nasze marzenie i ludzie których zatrudniamy, powinni pomóc nam je spełnić. Nie bójmy się mówić, co nam się podoba, czego nie znosimy na weselach, pokazywać zdjęcia z katalogów. Bądźmy jednak otwarci na propozycje wprowadzenia pewnych zmian, zaufajmy, gdy ktoś nam powtarza „to się nie uda”. Jest przecież coś takiego, jak przepisy, jak podstawowe zasady bhp. Je również trzeba uwzględniać.

 

Wybierając studio/kwiaciarnię wybierajmy zawsze najlepszych. Żądajmy solidnego portfolio. Mamy do tego prawo. Nie oczekujmy też od kogoś, kto od lat ma jeden utarty schemat na dekorację kościoła/sali, że dla nas zrobi coś inaczej/lepiej. Bo nie zrobi. Taka prawda.

 

 

Jaka wiązanka ślubna?

 

 

Szczerze mówiąc to jest temat rzeka, ale spróbuję odpowiedzieć. Może zacznijmy od tego, że każda Panna Młoda, która stara się być na bieżąco w trendach, doskonale wie, że od kilku dobrych lat prym wiodą bukiety ślubne. Okazałe, ciężkie, wyszukane. Przeładowane zielenią, trawami, barwionym asparagusem czy pawimi piórami. Intensywne kolory kwiatów, egzotyczne odmiany, całość niekiedy monochromatyczna. Chociaż odnieść można wrażenie, że powoli wracamy do skromnych i prostych w wyrazie pęczków róż, hortensji czy piwonii, że wraca biel, pastele, dodatki z pereł, wstążki...

 

Ale jest jeszcze jedna zasada - jaka panna młoda, taka wiązanka. Ktoś mi kiedyś powiedział, że to jest kwestia charakteru. Ktoś inny, że wiązanka ślubna bardziej niż suknia, wyraża to, kim jest kobieta..

 

Zasadniczo wiązankę/bukiet ślubny dobieramy do fasonu sukni. Suknię do figury. A jak mówią styliści wszystko dąży do litery X.

 

Wracając jednak na moje podwórko, naprawdę dobrze jest, kiedy przyszła Panna Młoda podpowie swojemu floryście, jaki będzie miała makijaż i fryzurę. Wszystko ma znaczenie. Zwłaszcza, gdy ktoś decyduje się na wianek, przypinkę do welonu/kapelusza lub inny rodzaj kwiatowej biżuterii. Oczywiście, że tak też można.

 

Można też iść do ślubu z jednym kwiatem specjalnie na tę okazję udekorowanym albo z kulą, wachlarzem, szarfą, mufką, ponadczasową kaskadą, berłem...a nawet z dzidą ;) Trzeba pamiętać tylko o jednym, to musi się nam podobać i pasować do reszty...

 

Parasolka

 

Parasolka zasadniczo miała chronić przed słońcem. Używano jej już w starożytnych Chinach. Stała się też nieodzownym atrybutem Gejszy. Początkowo tworzona była z bambusowych patyczków i natłuszczanego papieru, niekiedy zdobiona malowidłami i symbolami kraju kwitnącej wiśni.

 

Kiedy Europa przyjęła parasolkę, do jej wykonania używano materiału, z czasem również koronek, a ona jako taka pomagał paniom z wyższych sfer utrzymywać modną ówcześnie alabastrową cerę. Parasolka zatem stała się nieodzownym atrybutem stroju. Wielu z nas kojarzy czarny elegancki parasol z angielskim dżentelmenem i rzecz jasna z deszczem. Ale to nie wszystko. Parasolka, czarna właśnie, jest symbolem polskich feministek jeszcze z czasów Marszałka Piłsudskiego..

 

My floryści również lubimy parasolki, konkretnie formę parasola. Używamy ich do dekorowania wnętrz, tworzenia oryginalnych bukietów i wiązanek ślubnych.

 

Tylko dla odważnych? Niekoniecznie...

 

7.Bo kwiaty...

 

Mademoiselle Rosa

 

Róża przez niektórych nazywana jest królową kwiatów. Od wieków fascynuje poetów, malarzy, rzeźbiarzy...i nas kobiety rzecz jasna. Z róż powstają wielkie ogrody zwane rosariami, które najczęściej mają geometryczną architekturę. Pomiędzy bogatymi i obfitymi rabatami są ścieżki, okazałe pergole, niekiedy fontanna :)

 

Jeśli dobrze pamiętam, to chyba Persom zawdzięczamy olejek różany, do produkcji którego wykorzystuje się płatki róż. Tony płatków.. z niego do dziś powstaje wiele perfum. A jak powiedział Christian Dior: Minie czas i ty zapomnisz, jak była ubrana kobieta, lecz zapach jej perfum na długo pozostanie w twej pamięci.

 

Róże są jednym z najczęściej wykorzystywanych kwiatów przez florystów. Są bezdyskusyjnie piękne, wspaniałe, pasują do każdej formy i każdej okazji. Można z nich robić wieńce, wiązanki, bukiety, wstawiać do wazonu tak po prostu, przesyłać z czekoladkami...

 

Róże można barwić (o tym może innym razem), drutować, watować, można im wywijać płatki, można z ich płatków stworzyć coś niezapomnianego... ale o tym chyba nie muszę nic pisać, Panowie, czy muszę??

 

Symbol róży odnajdujemy w sztuce, literaturze, architekturze. Zasadniczo róża mówi o uczuciach, raczej silnych. Niesie ze sobą deklarację przyjaźni, wyraża nadzieję, pożądanie, miłość, bezwarunkowe oddanie albo jest zapowiedzią rozwodu, a wszystko zależy od jej koloru...

 

Tatuaż z czerwoną różą wybierają ludzie wierzący w prawdziwą i romantyczną miłość. Jest on jasną informacją o tym, że już się jest w poważnym związku albo wciąż czeka na tą drugą połowę i tym samym chce uniknąć płytkich romansów. Gdzieś wyczytałam, że jeśli takiej różanej gałązce dodano kolce, to serce tej osoby jest już złamane i ona już się nigdy więcej nie zakocha...

 

Tak czy tak róże są z nami od wieków i wszędzie :)

 

Lady Lilium

 

Lilia jest znana od starożytności. Była kwiatem poświęconym bogini Herze. Symbolizuje czystość, czułość, pokój, szlachetność i harmonię. Jej motyw odnajdujemy w heraldyce. Po niej rozpoznajemy wizerunek świętego Józefa. Dante nazywał ją „kwiatem wiary”. Z niej wytwarzano wodę życia/piękności. Był to wyciąg z liliowych płatków zalanych białym winem..

 

Lilia lubi pachnieć, kiedy robi się chłodniej i pachnie dość intensywnie. Jej zapach jest nieco słodki, raczej ciężki, na dłuższą metę nużący.

 

W bukiecie mieszanym lilia podniesie jego walory. Chociaż odnieść można wrażenie, że od bardzo dawna wraz z kallą króluje na cmentarzu...

W mowie kwiatów lilia oznacza Mam poważne zamiary...

 

Cesarzowa Paeonia

 

Niektórzy mówią, że piwonia, to róża bez kolców. Legenda głosi, że Pean lekarz bogów, używał tego kwiatu do leczenia ran Zeusa. Być może dlatego nadal jest symbolem uzdrowienia, ale również bogactwa i szczęścia. W Chinach od wieków jest kwiatem narodowym. Wielu z nas kojarzy się z polskim ogrodem.

 

Piwonie, to moje ulubione kwiaty. Pięknie prezentują się w wazonie. Zdecydowanie mogą być kwiatem wiodącym. Zdarza się, że pąki nie chcą się rozwinąć. Wtedy pomoże lekkie zraszanie.

 

W mowie kwiatów piwonia oznacza czuwam nad tobą...

 

8.Zielone, suszone, malowane i barwione

 

Zielone

 

Zielone ściany z mchu czy paproci, ogrody wertykalne czy gotowe panele ze sztucznych roślin, które możemy śmiało umieszczać w holu, w gabinecie, w salonie, na tarasie, czy balkonie. Również wszystkie dekoracje i nasadzenia roślin wykonane w nieco nietypowy sposób, przykładowo pod szklanym blatem stołu. Tudzież podwieszane pod sufitem jako gotowe prostokątne bloki. Albo rytmiczny rząd nasadzeń kwiatów doniczkowych słynących przede wszystkim z okazałych liści. Tudzież imitacje pnączy. Do tego oryginalny w wyrazie motyw liści na ślubie i weselu, gdzie zamiast róży i eustomy prym wiedzie monstera dziurawa, chamedora ruscus czy eukaliptus. Jednym słowem zieleń. Uporządkowana, ciekawa forma plus oryginalne zastosowanie, to jest to, co teraz cieszy się popularnością.

 

Zatem chcąc ożywić wnętrze nie tracąc jego nowoczesnego wyrazu albo chcąc mieć coś wyjątkowego na balkonie postawmy na greenery. Pamiętajmy też o tym, że wesele w tym stylu może oznaczać nieco niższe koszty dekoracji.

 

O tym, jak samemu zrobić zieloną ścianę, może innym razem :)

 

Suszone

 

Istnieje taki dawny przesąd, że zasuszając kwiaty od adoratora, zasuszymy jego uczucie do nas. Dlatego też nigdy nie wolno zasuszyć kwiatów od Ukochanego, ani tym bardziej wiązanki ślubnej, bo miłość męża zaschnie razem z nią. Kwiaty, kiedy przekwitną po prostu wyrzucamy na śmietnik. Wiązankę ślubną rzucamy za siebie i powinna ją złapać jakaś panna. Według tradycji jest to wróżba, że ona następna wyjdzie za mąż.

 

Dla tych, którzy chcą zasuszyć miłość lub bardzo potrzebują mieć suszki*, podpowiadam, że sposobów na zasuszenie kwiatów jest wiele, ale najbezpieczniejsze dla amatorów, to metoda zielnikowa i zielarska.

 

Metoda zielnikowa, to nic innego, jak zasuszanie kwiatów w księdze albo między pakietami gazet. Papier zabiera wilgoć, kwiaty są wtedy spłaszczone, nieco wyblakłe, ale nadają się do robienia zakładek, zaproszeń itp. ozdób.

 

*Suszki można utrwalać lakierami w sprayu. 

Metoda zielarska pozwala zasuszyć całe pęczki kwiatowe, a nawet pokaźne bukiety. Kwiaty muszą być wtedy odwrócone łodygami do góry. Zawieszamy je w przewiewnym miejscu, dobrze umocowane i trzymamy do momentu ich całkowitego zasuszenia. Musimy tylko pamiętać, że w miarę zasychania nasze mocowanie może się okazać za luźne, ponieważ łodygi mogą tracić na objętości.

 

Malowane i barwione

 

Suszone kwiaty, trawy, pędy, liście i owoce malujemy farbą w sprayu. Ta metoda wydaje się najprostsza, a na rynku jest spory wybór preparatów. Możemy tak zabielić (nie mylić z bieleniem), pozłocić, użyć koloru. A nawet brokatów.

 

Kwiaty cięte i niektóre liście barwi się na kolor, który w naturze nie występuje, po porostu wstawiając je do wody z barwnikiem. Jakim? To może być barwnik spożywczy, atrament, tusz do stempli czy farba, która się dobrze miesza z wodą. Po kilku godzinach uzyskujemy ciekawe efekty. Warto samemu poeksperymentować, ponieważ jedne kwiaty wybarwią się szybciej inne dużo wolniej. Jedne całe, inne będą mieć zabarwione tylko brzegi płatków, innym barwią się również liście, ale niekoniecznie jest to estetyczne.

Barwienie roślin doniczkowych zostawmy fachowcom. Bądźmy też świadomi, że turkusowo niebieska orchidea, którą dostaliśmy na imieniny, za rok zakwitnie nam na biało, a przynajmniej w cętki ;)

 

Hortensje bukietowe w zależności od tego w jakiej rosną glebie - zasadowej czy kwaśnej - inaczej wybarwią kwiaty. Odpowiednio od różu po błękit. W tym celu używa się specjalnych nawozów. Serio, serio!

 

Wielokolorowe róże cięte tworzymy przez nacinanie ich końcówki najlepiej na krzyż, ostrożnie na jakieś 10 cm. Każdą część naciętej w ten sposób łodygi umieszczamy w innym barwniku wcześniej przygotowanym. Oczywiście trzeba uważać na łodygi, barwić od razu kilka kwiatów i wykazać się sprytem w rozstawianiu naczynek :) Efekt końcowy można zobaczyć wpisując w wyszukiwarkę "tęczowe róże".  Prawda, że super :))

 

9.Jak? Gdzie? Kiedy?

 

Jak z klasą przesłać kwiaty?

 

Myślę, że ciekawe i w miarę eleganckie jest kwiatowe pudełko. Jest to gotowa kompozycja w piance umieszczonej w specjalnym, najczęściej okrągłym pudełku z wieczkiem. Jeszcze kilka lat temu do tego celu wykorzystywało się pudło po kapeluszach albo specjalne, oklejone ozdobnym papierem pudła na prezenty, a wszystko po to, by zaskoczyć odbiorcę. Dziś można kupić gotowe pudełka, również w formie koperty. Kwiaty ułożone są w masie, często monochromatycznie, niekiedy razem z nimi przesyłany jest mały upominek wkomponowany w całość.

 

Osobiście uwielbiam dostawać kwiaty w pudełku. Wbrew pozorom różnica jest znaczna. Pudełko jest płaskie, eleganckie, bez zbędnych wzorów i kolorów, niekiedy przewiązane wstążką. Kwiaty ułożone są w pęczek, co najmniej tuzin, zwłaszcza jeśli to róże i zabezpieczone eleganckim papierem. Do całości dołączony jest bilecik w małej kopercie..kilka słów..Kwiaty wstawiamy wtedy do wazonu...

 

Gdzie powiem tak?

 

Gdzie powiem tak? W kościele, w urzędzie, czy w lesie? Otóż niekoniecznie w lesie. Prawdą jest, że śluby w plenerze są dozwolone, ale nadal nie ma tu dowolności wyboru i wiele zależy od urzędników i od biskupa. Muszą być spełnione pewne kryteria, trzeba złożyć wniosek, mieć mocne argumenty, liczyć się z odmową... a co do ślubu kościelnego. Może być trudniej. Warto poszukać miejsca już wyświęconego, przykładowo niech to będzie kapliczka górska czy polana, na której odbywają się msze polowe. Myślę, że wtedy zdecydowanie zwiększymy swoją szansę na pozytywne rozpatrzenie wniosku...

Zatem zamek, pałac, ogród ze specjalnie wydzieloną do tego przestrzenią, sala rycerska, zamkowa kaplica, ogólnie zawsze miejsce zapewniające zachowanie uroczystej formy zawarcia małżeństwa. Plaża odpada...

 

 

Kiedy...

 

Koniec sierpnia wydaje się być idealny, by sadzić iglaki. Krzewy kwitnące wiosną sadzimy jesienią. Do października sadzimy cebule tulipanów*, żonkili, lilii czy irysów.. podobnie chcąc mieć piękny, nowy trawnik zajmijmy się wysiewem dopiero późną jesienią. Krzewy kwitnące latam sadzimy wiosną. Podobnie cebule mieczyków... Jest to stara zasada, ale myślę nadal się sprawdza.

 

Drzewa owocowe przycinamy na przełomie stycznia i lutego. Winorośl przycina się wczesną wiosną, chociaż druga szkoła uczy, że również jesienią.. Róże przycinamy wiosną i zawsze po przekwitnięciu. Hortensji nie przycinamy na zimę z tego względu, że kwiatostany mimo zasuszenia są nadal dekoracyjne...

 

* Tulipan, jeśli nie zmarznie zimą, to nie zakwitnie. Dlatego można go nieco oszukać i wiosną potrzymać w lodówce cebule chociaż 4 dni, by posadzić je później do gruntu...

10.Kartka z zeszytu

 

Złota piątka,

czyli jak dbać o kwiaty doniczkowe

 

  1. Kwiaty doniczkowe podlewamy do podstawki i dopiero wtedy, gdy wierzchnia warstwa ziemi wyschła na 3 cm w głąb. Do podlewania używamy świeżej wody, najlepiej o temperaturze pokojowej.
  2. Nigdy nie spryskuje się kwiatów, których liście pokrywa meszek, gruboszy, ani tych, które właśnie kwitną i/lub zawiązują pąki kwiatowe. Storczyki zamgławiamy.
  3. Generalnie rośliny o ciemno zielonych liściach lubią cień, a te o jasno zielonych stawiamy w miejscu, gdzie będą mieć większy dostęp do światła.
  4. Jeśli chodzi o przesadzanie kwiatów doniczkowych, to robimy to na początku wiosny. Zawsze stosujemy odpowiednie podłoże, zwracając uwagę na to, by palmy i kaktusy nie rosły w torfie, który zatrzymuje wilgoć.
  5. Kwiaty doniczkowe nawozimy od marca do października, pamiętając o tym, że rośliny rosnąc potrzebują azotu, który niestety przyspiesza przekwitanie. Po przekwitnięciu roślina potrzebuje więcej potasu. Czytajmy etykiety..

 

Szklany ogródek czy ogródek w szkle?

 

Szklany ogródek, jest to po prostu mini ogródek, niekiedy mini las zamknięty w szkle. Do jego założenia wybiera się butelkę, gąsior, czy duży słój na ogórki. Jego wyjątkowość polega na tym, że staje się niezależnym ekosystemem. Jak? Po prostu na koniec podlewamy i zakręcamy słoik, zatykamy butelkę. Jak pamiętamy z biologii rośliny to producenci. Całkiem nieźle sobie radzą w tym szkle bez naszej asysty.

 

Uprawa kwiatów w kieliszkach, szklankach, wazonach, kuli na cukierki czy dla złotej rybki (patrz zdjęcie dołączone do postu) jest raczej ogródkiem w szkle, wymagającym pielęgnacji i regularnego podlewania. Co nie zmienia faktu, że jest czymś silniejszym w wyrazie niż kwiatek w doniczce. A skoro tak, to wydaje się idealnym rozwiązaniem na prezent :)

 

Jak założyć kwiatynkę? 

 

Zanim zaczniemy, musimy zdecydować, co dokładnie chcemy mieć. Jeśli namiastkę lasu, będziemy potrzebować trochę mchu. Duże kamienie mogą imitować głazy i skały. Można wykorzystywać wszystko, co nam pomoże nawiązać do tematu.

 

Oczywiście musimy wybrać rośliny, naczynie i podłoże. Idealne wydają się paprotki, płożące bluszcze, trzykrotki, zielistki, dziecięce łzy, cyprysik. Logicznym się wydaje, że faworytami w tej metodzie uprawy będą małe sadzonki.

 

Podłoże wsypujemy warstwowo. Potrzebny będzie piasek lub żwirek, od którego zaczynamy. Następnie węgiel aktywowany, na koniec ziemia uniwersalna do roślin. Na tym etapie pomocny może być lejek.

 

Kwiaty obsadzamy według uznania. Jeśli zdecydowaliśmy się na butelkę, warto przywiązać łyżkę do długiego patyczka, co nam bardzo ułatwi zadanie. Na koniec podlewamy, zakręcamy/zatykamy korkiem.

 

Pamiętajmy, że kwiatynka to szklany ogródek. Zatem chodzi o dwie rzeczy - ma być czymś ciekawym w wyrazie i stanowić niezależny ekosystem.

 

11.Calla lily

Calla lily zwana potocznie kalią, a poprawnie cantedeskia. Któż jej nie zna? Majestatyczna, pachnąca i jakże cmentarna. A jednak wbrew tradycji, wszystkim skojarzeniom i przesądom od dobrych kilku lat cieszy się powodzeniem również przy wyborze wiązanki ślubnej. Ułożona w masie, jakieś 5-7sztuk (może więcej), praktycznie bez dodatku zieleni, układ łodyg paralelny, atłasowa wstążka w miejscu wiązania, do tego trawa niedźwiedzia, nanizanych na nią trochę pereł, być może kryza z piór.. całość niekoniecznie w białej odsłonie, ale raczej monochromatyczna... W sumie dlaczego nie? Jest tyle odmian, tyle barw.

 

 

Cięte kwiaty kalii kondycjonujemy według ogólnych zasad. Chociaż nie zaszkodzi jeśli odetniemy końcówkę nawet o dobrych 5 cm. Woda powinna być czysta, najlepiej z odżywką albo stale wymieniana. Wazon rzecz jasna stabilny. Calla lily to silny w wyrazie kwiat. Moim zdaniem lubi przezroczyste szkło i swoje własne towarzystwo. Unikamy stawiania jej w przeciągu, narażania na chłód i zbytnie nasłonecznienie. Ponieważ jest wrażliwa na etylen oszczędzamy jej bliskiego sąsiedztwa jabłek, bananów i kwiatów, które z założenia szybko więdną i/lub przekwitają.

 

 

Dla jednych to kwiat magiczny. Twierdzą, że chroni przed "złym okiem", wprowadza radość tam, gdzie dręczy smutek, przynosi pewność siebie i wytrwałość w działaniu. Dla innych to roślina przede wszystkim trująca i starają się ją trzymać z daleka od małych dzieci i szczeniaków.

 

W necie aż się roi od legend dotyczących powstania owej starożytnej lilii. Legend i przesądów. Podobno, gdy w domu zakwitnie kalla, to niedługo ktoś z domowników umrze, a kiedy już to nastąpi kalia bardzo szybko przekwitnie. Nie znam się na przesądach, przytaczam tylko to, co słyszałam.

W uprawie doniczkowej pamiętamy o tym, że cantedeskia ma okres spoczynku i wtedy nie podlewamy jej do momentu ukazania się nowych liści. Wiem, że niektórzy w ogóle nie uważają tej rośliny za „domową”. Od maja do października jest przez nich trzymana w ogrodzie, a zimuje gdzieś w garażu czy na strychu, gdzie jest sucho i ok. 10 stopni C. Inni z kolei nie wyobrażają jej sobie w ogrodzie. Przyznam się szczerze, że nigdy jeszcze nie miałam kalii w donicy ani w domu, ani w ogrodzie. Nie wiem, gdzie jest jej lepiej. Myślę jednak, że jak każdy kwiat wymaga wprawnej ręki, jakiegoś doświadczenia i serca do roślin jako takich.

 

A te sztuczne? No cóż. Chyba już widzieliśmy sporo tego typu stroików i dekoracji. Stąd wiemy, że takie kalie można przeplatać, zwijać im łodygi na wzór spirali, zginać te łodygi, zawijać wokół czegoś/oplatać nimi coś lub z ich pomocą nadawać kompozycji kształt/zarys przykładowo: serca, krzywej Hogarth'a, czy półksiężyca...

 

Dawniej w mowie kwiatów calla przekazywała, że serce mi pęka, bo cię przy mnie nie ma...

 

Tak czy tak kalie wielu z nas nadal kojarzą się ze śmiercią, stricte z cmentarzem, z płaskorzeźbami na nagrobnych płytach i nazwami zakładów pogrzebowych. Nadal zachwycają swym prostym, dostojnym i cichym pięknem. Najczęściej te wysokie i białe, czasem bladozielone i sztuczne, dwukolorowe, piankowe, a niekiedy niemalże czarne i żywe nadal cieszą się naszym uznaniem, gdy chcemy uczcić pamięć zmarłych na Wszystkich Świętych. Taka prawda. Taki kwiat, taka okazja.

Anna Cyrkunowicz

Być Florystą

2019-2025

 

 

 

 

12.Christmas time

Boże Narodzenie ma to do siebie, że każdy może zrobić dekorację. Nie potrzeba specjalnych zdolności manualnych, konieczne jest jednak zaangażowanie i serce. Bez tego wszystko wyda się nijakie ;)

 

Co można ozdobić? Choinkę, girlandę, wieniec, stroik w naczyniu. Co się przyda? Kokardki, dzwoneczki, gwiazdeczki, świeczki, lampeczki, lampiony, latarenki, bombki, aniołki, łańcuchy, pierniczki, cukierki, czekoladki, szyszki, orzechy, anyżek, cynamon... Ozdoby mogą być: szklane ręcznie malowane, z masy, drewniane, plastykowe, styropianowe. Mogą być zrobione na szydełku, z papieru, z materiału, kupione albo wykonane własnoręcznie. A te ostatnie mają największą wartość.

 

Kolory? Czerwień przede wszystkim. Złoto, ale również biel, wszelkie brokaty. Do tego niebieski, srebrny, ciemno-różowy i fioletowy.

 

Generalnie można nieco przesadzić z ilością dekoracji jako takich i różnorodnością użytych form :))

4.Adwentowy, czy bożonarodzeniowy?

Wieniec może być i taki i taki.

 

Adwentowy jest z jodły, świerku bądź żywotnika. Posiada nie tylko ozdoby bożonarodzeniowe, ale przede wszystkim 4 szerokie świece. Idealnie jest, kiedy trzy są fioletowe, a jedna jest różowa. Zapalamy je w kolejne niedziele adwentu.
Taki wieniec nie jest zbyt strojny i nie powinien być. Ze względu na świece kładziemy go na stole, bądź podwieszamy pod sufitem.

 

Wieniec bożonarodzeniowy robimy z czego uważamy i zdobimy według uznania. Możemy zaszaleć z bombkami, szyszkami, gwiazdkami, aniołkami, cynamonem i kolorami. Możemy go zabielić, posrebrzyć, pozłocić, często też wykorzystuje się przesadnie dużą, czerwoną kokardę. Wszystko ma swoją symbolikę, choć ostatnio liczy się tylko efekt estetyczny.
 

Taki wieniec wieszamy na drzwiach wejściowych, bądź nad kominkiem. Małe wieńce możemy układać na stole. Łączyć z innymi dekoracjami. Pilnując by wieńce, girlandy i choinki tworzyły w sumie zgraną i przemyślaną całość świątecznych dekoracji w domu, czy w firmie.
 

Zdarza się, że pomiędzy pędy wieńców bożonarodzeniowych wplata się lampki na druciku. Efekt jest ciekawy..

Wieniec

 

1.Bardziej na grób czy bardziej na stół?

Wieniec jest symbolem życia i trwania. Tak powtarzała moja Mistrzyni. Jest jedną z najstarszych form, która odnajduje się we wszystkich rodzajach florystyki: ślubnej, okolicznościowej i funeralnej.

 

2.Z czego?

Wieniec można ułożyć z pędów przeplecionej faszyny, z sizalu, na gotowej formie z prętów, na piance, styropianie lub na podkładzie ze słomy z wykorzystaniem m.in. jodły, świerku, żywotnika, traw, kwiatów, liści, suszu, bombek, szyszek, orzechów, jabłek.. używając zależnie od metody i materiału odpowiednio drutu, haftek, kleju na gorąco czy szpilek. Można też kupić gotowy wieniec, również taki sztuczny do złudzenia przypominający ten z materiału żywego. Ale to chyba oczywiste...

 

3.W prawo czy w lewo?

Zasadniczo przyjęło się, że ruch w kompozycji jaką jest wieniec powinien być zgodny z ruchem wskazówek zegara, dlatego wieniec układamy w przeciwną stronę. Kolejne elementy kompozycji dokładamy tak, jak się układa dachówkę na dachu. Gotowe wieńce, zwłaszcza te sztuczne często są ułożone na opak. Najprawdopodobniej stąd to pytanie...

 

Gwiazda betlejemska

 

Gwiazda betlejemska pochodzi z Meksyku. Jeśli dobrze pamiętam roślina ta została odkryta w 1830 roku przez Jeoela Poinsetta. Następnie Albert Ecke na początku XX wieku rozpoczął jej hodowlę. Dzięki wieloletnim staraniom jego syna Paula powstały odmiany bardziej odporne i znane nam do dziś.

 

Poinsecja/ Gwiazda betlejemska/ Wilczomlecz piękny (nadobny) przywodzi na myśl Boże Narodzenie. Wszystko za sprawą barwnych przylistków na szczytach pędów, ułożonych w charakterystyczną gwiazdę. Najbardziej znane są te czerwone, mniej bladoróżowe, a ja osobiście uwielbiam te białe. Kwiaty jako takie są drobne i mało dekoracyjne.

Kupując gwiazdę betlejemską wybierajmy rośliny zdrowe*, które nie stały w przeciągu, ani nie były narażone na działanie chłodu/mrozu. Na czas transportu do domu zabezpieczmy je w papier. Później stopniowo przyzwyczajamy rośliny do temperatury pokojowej. Ale to chyba oczywiste.

 

Zasadniczo poinsecja woli stanowisko półcieniste (czyli jasne, ale nie w pełnym słońcu) i oczywiście w miarę stałe temperatury w granicach 18-21 stopni C. Kupujemy ją w jej okresie kwitnienia, więc podlewamy obficie. Najlepiej do podstawki, jak wyschnie wierzchnia warstwa podłoża. Ale uwaga by jednak nadgorliwie nie przelać donicy. Gdy wilgotność powietrza w domu jest zbyt mała (ogrzewanie) można roślinę zraszać letnią wodą.

 

Gwiazda betlejemska jest wymagająca. Jeśli źle dobraliśmy stanowisko i popełniamy błędy w pielęgnacji, jej liście zaczną opadać, a kwiaty będą przekwitać bardzo szybko. Zawsze też miejmy na uwadze fakt, że to jednak wilczomlecz, który wydziela trujący sok/mleczko. Dlatego chronimy przed dziećmi, ale także psami i kotami, które lubują się w podgryzaniu naszych kwiatów doniczkowych. Pamiętajmy, że po kontakcie z tą rośliną myjemy ręce, a podczas pielęgnowania uważamy by nie zatrzeć jej sokiem oczu. Jeśli ją przycinamy - rękawiczki ochronne mile widziane.

 

Gwiazda betlejemska jest wieloletnia i wbrew pozorom to jednak krzew. Ale to również roślina dnia krótkiego. Wymaga wprawnej ręki, konsekwencji i doświadczenia. Być może dlatego po świętach, gdy tylko kwiaty przekwitną, a liście opadną, większość sadzonek trafia na śmietnik. A szkoda.

 

Chcąc utrzymać poinsecję do następnego roku powinniśmy ją solidnie przyciąć, zostawiając tylko kilka pędów. Dobrze jest ją przesadzić i zapewnić jej stanowisko z niższą temperaturą. Kto potrafi przezimować pelargonie, wie co mam na myśli.

Wiosną gwiazdę betlejemską podlewamy oszczędnie. Pod koniec lata zaczynamy podlewać co dwa tygodnie nawozem/odżywką. W październiku przenosimy ją w miejsce, gdzie będzie mieć ok 20 stopni i dostęp do światła najlepiej mocnego i górnego, ale nie dłużej niż 10 godzin dziennie. Później całkowita ciemność, czyli trzeba roślinę czymś osłonić. Karton albo wiadro i tak 14 godzin. Dzień w dzień blisko dwa miesiące, aż znów zakwitnie w grudniu :)

 

Jeśli chcemy używać poinsecji jako kwiatu ciętego, pamiętajmy, że jest to roślina wydzielająca mleczko, czyli przypalamy/opalamy końcówkę.

 

 

Gwiazdami betlejemskimi w donicach zdobimy biura, recepcje, kaplice. Wybieramy je zamiast małego bukietu na proszony, świąteczny obiad albo przesyłamy z dołączonymi życzeniami na Święta i Nowy Rok..

 

 

* Uprzedzając pytanie, która roślina jest zdrowa - zasadniczo zawsze ta, której żadne liście nie żółkną, nie mają plam, nie zwijają się, nie zasychają, nie opadają w drodze do kasy. Podłoże jest czyste, nie pachnie pleśnią, ani tym bardziej zgnilizną. Na pędach nie widać nalotów, są one jędrne, a donica nie ocieka cuchnącą, brudną wodą...

 

 

Śnieg potrzebny od zaraz

 

Zimowe i bożonarodzeniowe dekoracje dużo lepiej wyglądają, kiedy są przyprószone "śniegiem". Co może pomóc? Sztuczny śnieg w sprayu, mąka ziemniaczana i sitko do posypania; biała farba i metoda suchego pędzla, ale również klej i brokat. Oczywiście można inaczej, ale myślę te sposoby są dość proste, a o to chyba chodziło ;)